poniedziałek, 13 lutego 2012

'' Dom na wzgórzu '' 


John, przybył do miasteczka, aby przejąć spadek po swojej babci. Okazuje się, że odziedziczył “straszny” dom na wzgórzu.John nie wierzył w opowieści pani Cunnings,  która kazała mu trzymać się daleko od posiadłości babki, strasząc opowieściami o łańcuchach i mordowaniu niemowląt. Duchów nie ma. Kropka. – pomyślał. Jednak, zbliżając się do opuszczonej “twierdzy” rodu Pollesów poczuł gęsią skórkę. Rozejrzał się wkoło. Słońce opromieniało  podwórze, na drzewie – pamiętał, że był to orzechowiec – kołysała się opuszczona huśtawka dla dzieci. Pomyślał o swoim dzieciństwie, uśmiechnął się. Babcia Gwenn miała dla niego dużo cierpliwości. Nagle poczuł czyjeś spojrzenie. Uniósł głowę. W oknie na poddaszu mignęła mu twarz. Przetarł oczy. Nie, to tylko stara zakurzona firanka, pomyślał z niepokojem. A jeśli nie? – Nie, przecież to niemożliwe, stary. Duchy istnieją tylko w wyobraźni sklepikarzy i pensjonarek domów starości.  Nadszedł wieczór , John położył się spać.Chwilę później John zbudził się zlany potem. Jedyne, o czym pomyślał w pierwszej chwili, to schować się pod kołdrę, udawać, że go tu nie ma. Po chwili odetchnął. – To tylko sen, idioto! – mruknął i opadł na poduszkę. Od kilku dni nie był sobą, coś go dręczyło. Co? – sam nie wiedział. Stary dom dawał mu nieźle we znaki – wszystkie szmery, ciche pojękiwania drewna toczonego przez robactwo, półcienie kładące się na ścianach i okropny portret babki…- Czas na generalny remont, John. Potem się uspokoisz, bracie – westchnął i zapadł w sen. Firanka poruszyła się nieznacznie, okno zaskrzypiało. Cień wsunął się cicho do sypialni, brnąc w zakamarki, klucząc w stronę wiekowego łóżka. – Joooohn, wracaj do rodzinnych stron – dało się słyszeć cichy pomruk starej piosenki. Zjawa zatrzymała się przy wezgłowiu łóżka. John ocknął się z drzemki i w momencie zrozumiał. Wystarczyło jedno spojrzenie – cień wiszący nad jego głową przypominał dobrze znaną postać, której miał nadzieję już nigdy nie zobaczyć.
Niewyjaśnione...


Sara miała 16 lat , została sierotą gdy jej rodzice zostali zabici.Po tragicznym wypadku wychowywała ją ciocia. Były bardzo do siebie podobne zawsze się dogadywały i miały podobne poglądy na świat. Odkąd Sara nie miała rodziców ciocia bardzo się nią opiekowała , mimo że nie miała swoich dzieci była bardzo szczęśliwą kobietą.Pewnego dnia gdy Hanna - ciocia Sary poszła na zakupy , dziewczynka siedziała w domu i się uczyła. Po jakiś 10 minutach usłyszała dziwny hałas , dziwny brzęk i jakby ktoś chodził po pokoju. Sara przestraszyła się, rozglądała się po swoim pokoju i zeszła na pierwsze piętro gdy nagle wróciła ciocia i pytając co się dzieje dziewczynka opowiedziała co się stało , ale ciocia jej nie uwierzyła. Weszły do kuchni i Hanna zrobiła kolację dla dziewczynki. Po zjedzeniu poszła do swojego pokoju , Sara była molem książkowym dlatego w wolnym czasie  czytała książki . Hanna położyła się spać , była po całym dniu zmęczona .Gdy dziewczynka czytała książkę znowu usłyszała jakiś dziwny hałas,ale wtedy to było naprawdę , ktoś zbliżał się do jej pokoju z nożem. Następnego dnia ciocia budząc dziewczynkę zobaczyła ją martwą.Dalej nie wiedzą w jakich okolicznościach zmarła Sara i kto ją zabił.


                                                                                                                      By Aneta;*
Heej!:)
Na moim blogu będę pisać o strasznych historiach ,  duchach i wgl :)
Zapraszaam!:*